Droga Szefowo, W związku z zaistniałymi zjawiskami atmosferycznymi, silnymi opadami i wszechobecną szarością, świat stracił wszelkie barwy. Cudownie! To wspaniałe jak deszcz smyra szyby i szemrze, mrucząc mi do uszu metalicznym dźwiękiem kropel odbijających się od zardzewiałego parapetu. Ta nieprzerwana kakofonia dźwięków tak cudownie pieści zmysły i rozwija nieznane dotąd pokłady w zwojach mózgowych. Porządny deszcz przegna każde zatwardzenie mózgu! Żal mi tych wszystkich ludzi w Ameryce, dla których deszcz przeszedł w złowrogie tornado. Biedni obywatele pobunkrowali się za zabitymi deskami oknami. Trochę jak przymusowy home office. Ja tam lubię home office , mój kot również docenia zalety pracy zdalnej, a jego postura równomiernie zaokrągla się, wprost proporcjonalnie do ilości czasu spędzonego przez jego matkę przed stołem robiącym za miejsce pracy. Ja i mój kot kochamy deszcz, on mruczy i pochrapuje, ja ciężko pracuję i liczę na to, że u kandydatów też pada deszcz. Ki